Menu
Koszyk
Depresja sezonowa

Depresja jesienna i zimowa - jak z nią walczyć?

Co to jest depresja sezonowa i czym są sezonowe zaburzenia nastroju?

Przede wszystkim, trzeba sobie uświadomić, że depresja sezonowa to określenie nieprecyzyjne, w rzeczywistości należałoby raczej mówić o „depresji w przebiegu sezonowych zmian nastroju”.

Jaka jest różnica między tymi określeniami? Termin depresja sezonowa sugeruje, że chodzi jedynie o występujące w pewnych, ściśle określonych, porach roku obniżenie nastroju i napędu, tymczasem w rzeczywistości w chorobie tej występują zwykle także inne zaburzenia. U znacznej większości osób z tzw. depresją sezonową oprócz okresów obniżenia nastroju występują także okresy niewielkiego podwyższenia nastroju, a zwłaszcza zwiększenia poczucia energii. Także te zaburzenia ujawniają się w ściśle określonych porach roku – oczywiście innych niż zaburzenia depresyjne. Na naszej szerokości geograficznej najczęściej obserwuje się występowanie depresji jesienią/ zimą i hipomanii wiosną/ latem. W rejonach podzwrotnikowych zdarzają się także  sytuacje odwrotne – zaburzenia depresyjne występują głównie w porze suchej, odpowiadającej naszemu latu.

Oczywiście nie u wszystkich pacjentów muszą występować obie fazy chorobowe depresja i mania, stosunkowo często zdarza się występowanie samych depresji (mówi się wtedy potocznie o depresji zimowej), a niekiedy (rzadko) samych zaburzeń maniakalnych (choć określenie „mania letnia” nie jest używane).

O sezonowych zaburzeniach nastroju mówi się natomiast zwykle wówczas, gdy chodzi o tzw. zaburzenia subkliniczne czyli takie, których nasilenie jest niewielkie i na ogół nie wymaga specjalistycznego leczenia. Subkliniczne sezonowe zaburzenia nastroju mogą być przykre dla pacjenta, ale z reguły nie powodują dużych zaburzeń funkcjonowania, to znaczy, że osoba chora jest w stanie zmusić się do pracy lub wykonywania wszystkich zajęć domowych, ale jest to dla niej przykre i przychodzi jej z trudem.

Tak więc określenie „nie wymagają leczenia” odnosi się w tym przypadku do sfery funkcjonowania, ale nie obejmuje jakości życia. Z pewnością poprawa jakości życia takich osób wymaga leczenia. To, że można z czymś żyć wcale nie oznacza, że koniecznie trzeba. Tradycyjnie jednak medycyna najczęściej zajmuje się takimi stanami organizmu, które w istotny sposób utrudniają, ograniczają lub uniemożliwiają funkcjonowanie w podstawowych zakresach życia, lecz nie ingeruje wówczas, gdy zaburzona jest jedynie jakość życia, a nie funkcjonowanie. Założenie takie jest chyba trafne i wynika z chęci pozostawienia jak największego marginesu wolności choremu czy też pacjentowi (pacjent nie zawsze musi być chory). Wyobraźmy sobie na przykład, że chirurg plastyczny zacznie odgórnie zlecać kto i jak powinien poprawić kształt swoich piersi czy ust. Czy nie byłoby to poważnym nadużyciem? Z tego samego powodu psychiatra nie może dyktować osobie, która radzi sobie w pracy, lecz jest jej z tym ciężko, aby podjęła leczenie. Nie znaczy to jednak, że leczenie takie nie jest możliwe, musi go jednak poszukiwać sam zainteresowany, w przeciwnym wypadku lekarz mógłby zostać oskarżony o działanie nieetyczne i nie byłoby to oskarżenie całkowicie bezzasadne.

Zaburzenia subkliniczne to delikatna strefa, w której leczenie może być zarówno bardzo potrzebne jak i pomocne, ale z inicjatywą rozpoczęcia kuracji powinien raczej wystąpić sam pacjent, bo o jego jakość życia tu chodzi. Mówiąc innymi słowy – człowiek ma prawo cierpieć, jeśli taki jest jego swobodny wybór i lekarzowi nic do tego. W pewnym sensie jesteśmy właścicielami naszych chorób i to od nas zależy czy chcemy się ich pozbyć.  

Najważniejsze obiawy

No właśnie, wydawałoby się, że można po prostu powtórzyć to, co było powiedziane powyżej – takie same objawy jak w innych zaburzeniach afektywnych, tyle że występujące w określonych okresach (niekoniecznie porach) roku. Tak naprawdę nie jest jednak tak prosto.
Depresja w przebiegu ChAS.
Dla depresji w przebiegu ChAS typowe jest to, co w przypadku zwykłej (niesezonowej) depresji uważa się za atypowe. Z depresją najczęściej kojarzy się, nie bez powodu, bezsenność, brak apetytu, chudnięcie. W depresji w przebiegu ChAS najbardziej typowe są natomiast nadmierna senność, nadmierny apetyt i niekiedy znaczne nawet tycie.
Trzeba przy tym zwrócić uwagę na to, że nadmierna senność nie jest wcale jednoznaczna z „bardzo dobrym snem”. W rzeczywistości to czy dana osoba ocenia swój sen jako dobry czy jako zły w bardzo małym stopniu zależy od czasu trwania snu. Z całą pewnością można spać krótko i dobrze oraz długo i niedobrze. Większość chorych na depresję w przebiegu ChAS śpi długo lecz niedobrze. To znaczy, że po obudzeniu pacjenci nie czują się wyspani nawet wtedy, jeśli śpią bardzo długo.
Także nadmierny apetyt nie musi oznaczać jedzenia z przyjemnością, a jedynie jedzenie dużych ilości pokarmów. Dodatkową charakterystyczną cechą pacjentów z ChAS jest nadmierny apetyt na węglowodany, czyli prościej mówiąc na słodycze. Jest to objaw, który często pojawia się nagle, w ciągu jednego dnia lub kilku dni. Osoba, która zazwyczaj nie jada słodyczy, zaczyna mieć na nie ogromną, trudną do odparcia ochotę. Duży apetyt na słodycze, choć charakterystyczny dla ChAS, nie jest jednak w żadnym wypadku tzw. objawem patognomonicznym – to znaczy, że nie można stwierdzić występowanie choroby jedynie na podstawie jego występowania, ale także brak takiej chęci na słodycze nie wyklucza sezonowych zaburzeń nastroju. Rzadziej można też się spotkać z sezonowym zwiększeniem apetytu na inne pokarmy, niekoniecznie zawierające dużo prostych węglowodanów, ale np. benzoesan sodu (smak umami).
Prawdopodobnie najbardziej charakterystyczną cechą ChAS, o której rzadko wspominają podręczniki, nie jest jakiś pojedynczy objaw, ale raczej ich szczególna sekwencja. Depresja w przebiegu ChAS niemal zawsze zaczyna się od zaburzeń snu. Jednego dnia pacjent jest w stanie wstać rano tak jak zazwyczaj, umyć zęby, zrobić sobie śniadanie i wyjść na czas do pracy, a już następnego dnia budzi się pół godziny za późno, przesypiając dźwięki budzika, zwleka się z łóżka nieprzytomny i głodny oraz spóźniony udaje się do pracy. W kolejnych dniach do zaburzeń snu szybko dołączają zaburzenia energii. Pacjent ma wrażenie, że każda jego kończyna waży tonę, a otaczające go powietrze jest gęste jak smoła. Wszystkie działania, nawet te, które dotychczas były wykonywane niemal automatycznie, stają się niezwykle trudne i skomplikowane. Na tym poziomie u wielu osób zaburzenia się zatrzymują. Trudno dopatrzyć się smutku, rezygnacji czy jakichś ponurych przemyśleń. Na plan pierwszy wysuwają się po prostu brak energii, spowolnienie, senność. To czy objawy te będą skutkować smutkiem wydaje się zależeć głównie od cech osobowości danego pacjenta. Można więc powiedzieć, że tak jak w depresji o przebiegu niesezonowym góruje smutek, tak w depresji w przebiegu ChAS wszystko zaczyna się, a często także kończy, na braku energii i napędu. Być może również dlatego osoby z ChAS często nie przerywają aktywności zawodowej nawet podczas depresji – co prawda brak im energii, ale są dobrej myśli na przyszłość.
Mania w przebiegu ChAS – zaburzenia maniakalne w przebiegu ChAS bardzo rzadko przekraczają nasilenie hipomanii. Oznacza to, że chorzy są co prawda nieco ponad własną miarę pobudzeni, z tendencją do nadmiernej gadatliwości, towarzyskości, może także pewnej drażliwości, ale objawy te jedynie w minimalnym stopniu zakłócają ich funkcjonowanie, a niekiedy nawet sprawiają, że jest ono nieco lepsze niż zazwyczaj. O tym, że stan taki uznaje się za chorobowy decyduje na dobrą sprawę fakt, iż zauważalnie różni się on od tego, który stanowi normę dla danej osoby. Sami pacjenci prawie nigdy nie uznają stanów lekkiego pobudzenia za chorobę, uważają raczej, że jest to sensowna reakcja organizmu na trwający podczas depresji zastój – „ponieważ przedtem narobiło się dużo zaległości, teraz trzeba to nadrobić”.
Zdarzają się jednak także ostre stany maniakalne związane z porą roku. Ich przebieg jest taki, jak w przypadku manii, które nie charakteryzują się sezonowym przebiegiem. Chorzy są bardzo pobudzeni, drażliwi, często agresywni. Zazwyczaj nie są zdolni do funkcjonowania w żadnym zakresie codziennego życia. Pacjenci z manią na ogół wymagają hospitalizacji, często w trybie nagłym. Wydaje się jednak, że w przypadku osób, u których występują objawy maniakalne o znacznym nasileniu, sezonowy przebieg choroby jest cechą stosunkowo mało trwałą – to znaczy, że po kilku latach manie i depresje zaczynają występować w innych niż dotąd porach roku. Zagadnienie to nie było dotąd systematycznie badane, są to raczej własne doświadczenia kliniczne autora tego tekstu.

 

  AUTOREM TEKSTU JEST
PROF. DR HAB. N.MED ŁUKASZ ŚWIĘCICKI
II KLINIKA PSYCHIATRII INSTYTUT PSYCHIATRII I NEUROLOGII W WARSZAWIE